Uwielbiam przetwory i zapach smażonych powideł w kuchni. W domu rodzinnym
zawsze w sierpniu pachniało powidłami z węgierki, a my podjadaliśmy je przy każdej
wizycie w kuchni. Każdy, kto choć raz zrobi powidła pokocha ten intensywny
zapach lata i smak zamykanych w słoiku szklistych owoców.
Dlatego w poniedziałek, kiedy Mama
zapowiedziała, że idzie do sąsiadki zbierać śliwkę renklodę, bez wahania pojechałam
do niej z pomocą. I tak oto wieczorem wróciłam z ok. 20 kg tej jasno żółtej
odmiany śliwki. Nigdy nie zajmowałam się tą śliwką, moja mama również nie
wkładała renklody do słoików, bo zawsze było jej za mało, a śliwka była za
smaczna, by ostać się dłużej ;) Pełna energii i zapału zaglądnęłam do internetu
z nadzieją, że ktoś robił już powidła z renklody, bo nie wyobrażałam sobie
spożytkować ją na inne cele. I owszem,
okazało się, że powidła też z niej
robią, więc od razu zajęłam się przygotowywaniem powideł śliwkowych dokładnie w
taki sam sposób jak postępuję z węgierką.
Oto, co zrobiłam z pierwszych 5 kg.
Oto, co zrobiłam z pierwszych 5 kg.
Powidła ze śliwki renklody
–
5 kg śliwki
renklody (wybierałam zarówno dojrzałe jak i zielone owoce)
–
cukier (do
smaku, ja dałam ok. 100 g/1 kg owoców)
–
1 szklanka wody
–
łyżka soku z
cytryny
Śliwki myję, przepoławiam i
wyciągam pestki. Gotowe owoce wkładam na brytfannę (wykorzystałam zarówno
przykrywkę jak i dół brytfanny), zalewam szklanką wody i zaczynam
gotowanie. Początkowo na większym ogniu, a kiedy owoce się już rozgotują, to
lepiej na mniejszym, żeby się nie przypalały.
Cukier dodałam po ok. 1-2
godzinach gotowania. Początkowo dałam większą część cukru, a pod koniec
smażenia resztę, ale można dać dowolnie – tylko trzeba pamiętać, że jak się
doda cukier, to powidła nabierają gęstości i dużo szybciej się przypalają.
Ilość cukru w zasadzie jest dowolna. Wszystko zależy od smaku jaki chce się
uzyskać. Renkloda okazała się dość kwaśna, dlatego dałam ok. 80 -100 g cukru /1
kg śliwek, ale w przypadku powideł smażonych długo – płyny się wygotowują, więc
cukru też daję nieco mniej.
Sok z cytryny dodaję raczej przy początku smażenia (podobnie jak
cukier po ok. 1-2 godzinach). Cytrynę można dodać, ale niekoniecznie. Sok z
cytryny powoduje, że owoce zachowują dłużej swój kolor, dzięki czemu są
ładniejsze i nie robią się brązowe. W przypadku dżemów i konfitur widać dużą
różnicę, ale powidła tak czy siak po długim smażeniu ściemnieją, więc
niekoniecznie trzeba dodawać cytrynę.
Potem już tylko smażę.
Smażymy tak długo jak tylko chcemy, choć czym dłużej tym powidła są
smaczniejsze. Wg starych receptur babć – co najmniej trzy dni. Ja uważam
jednak, że to trzeba przełożyć na godziny, poza tym wiele zależy od siły ognia
oraz rodzaju owoców. Myślę, że optymalnie smażyć około 4, 5 godzin w rozłożeniu na 2-3 dni, do osiągnięcia pożądanej
konsystencji. Konsystencję, jaka powinna być po ostudzeniu przetworów, można
sprawdzić biorąc powidła na łyżeczkę i wkładając tę łyżeczkę na talerzyku do lodówki
na jakieś 30 minut. Pod koniec smażenia
czasami jeszcze miksuję powidła blenderem. Jak kto lubi ;)
Gotowe, gorące powidła wkładam do
słoiczków, dla bezpieczeństwa przed pleśnią na wierzch wlewam łyżeczkę
spirytusu (wycieram też nim zakrętkę) i mocno zakręcam. Pasteryzuję na mokro
25-30 minut. Potem wyciągam z wody i ostrożnie odwracam słoiczki do do góry
dnem. Tak pozostawiam do ostygnięcia, następnie przewracam słoiki, w których
zakrętki powinny być już wklęśnięte do wewnątrz - to oznacza, że pasteryzacja przebiegła
pomyślnie i słoik mocno trzyma. Jeśli któraś z zakrętek dalej jest wypukła, to słoik zagotowuję znowu, lub wymieniam zakrętkę i zagotowuję, albo zjadamy w pierwszej kolejności – wszystkie sposoby dozwolone.
Swoje śliwki przygotowałam w trzech
partiach. Pierwszą partię smażyłam tylko 3,5 godziny, a to dlatego, że już nie mogłam doczekać się wkładania do słoików pierwszych powideł i ich
podpisywania. Poza tym kolejne 15 kg śliwek czekało na swoją kolejkę ;) Kolejne partie
urozmaiciłam i smażyłam już po około 4,5 godziny.
Powidła z
cynamonem
Jeśli ktoś lubi zimą rozgrzać się
zapachem cynamonu, to podczas smażenia można dodać do powideł śliwkowych pół
łyżeczki cynamonu na 2 kg owoców. Ależ powstaje aromat!
Powidła waniliowe
Waniliowej nuty do powideł można
dodać z pomocą cukru waniliowego lub aromatu. Powidła są tak intensywne w zapachu, że
potrzeba co najmniej 1 torebki (ok. 20g) cukru waniliowego na 1 kg owoców,
a można nawet dać więcej. Cukier waniliowy dodajemy pod koniec smażenia
powideł. Warto wcześniej dać mniej zwykłego cukru (np. pół szklanki
mniej), bo cukier waniliowy bardzo dosładza przetwory.
Zamiast cukru waniliowego można pobawić się dodaniem kilku kropel aromatu
waniliowego lub prawdziwej wanilii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz